Autor jest matematykiem, nauczycielem matematyki w Liceum Ogólnokształcącym Towarzystwa Salezjańskiego w Aleksandrowie Kujawskim. Maluje od co najmniej kilku lat. Po raz pierwszy wystawił swoje obrazy w 1996 roku na Włocławskich Impresjach. Bierze udział w plenerach malarskich, wystawach w kraju i za granicą, zdobywa nagrody w konkursach plastycznych. Od 1999 roku należy do Związku Polskich Artystów Plastyków. Jest skromny; co widać na obrazach, twórczość artystyczną uprawia z radością, dąży do doskonałości, malarskiej czystości.
Być może sięgnął po pędzel, by dać wyraz swojemu bogatemu życiu wewnętrznemu i wyobraźni... Malując podąża własnymi ścieżkami. Być może kieruje się intuicją... Jeśli tak, to jest ona niezwykła: jego obrazy są niemal nieskazitelnie wystudiowane. Są czyste; można by powiedzieć, że malarz wybiera czy dobiera i komponuje barwy z matematyczną dokładnością. Ta dokładność – precyzja pozostaje w zgodzie z wyobraźnią. Oczywiście, można by tu mówić o dyscyplinie, jakiej artysta poddaje wyobraźnię... Pewnie też o plastycznej syntezie... Może więc będąc malarzem nie przestaje być matematykiem? Na pewno jest sobą, zachowuje wierność swoim odczuciom.
Przygotowująca wystawę Teresa Warian – Ostrowska tak ją zaaranżowała w aleksandrowskim Salonie, żeby zobaczyć dychotomię: z jednej strony obrazy jasne, z drugiej ciemne... Pogodne i mroczne, jak nastroje w codzienności, jak słoneczne dni i księżycowe noce, brzask i zmierzch, a może i zakamarki osobowości...
Pamiętając obrazy Jerzego Kędzierskiego myślę, że artysta poprzez każdy z nich spotyka się z nieznanym i stara się je pokazać (urzeczywistnić, zmaterializować) tak, żeby nie uszczknąć ani odrobiny tożsamości, własnej i nieznanego... Spotkać się z nieznanym to wciąż na nowo odkrywać świat, to patrzeć jak pierwszy raz, czyli wbrew schematom... Takim patrzeniem jest praca nad obrazem: poszukiwanie...Jerzy Kędzierski stwierdza, że to, co nas otacza coraz bardziej staje się wymierne, a sztuka charakteryzuje się kompletnym brakiem wymierności. To zdanie mogłoby być mottem wystawy w Aleksandrowie Kujawskim.
Tekst w Biuletynie Informacji Kulturalnej,
Toruń, 2002 rok
Kolorystyczna precyzja
Co może oznaczać sformułowanie kolorystyczna precyzja? To, co widać na obrazach Jerzego Kędzierskiego eksponowanych w grudniu ubiegłego i styczniu tego roku w Salonie Wystaw Miejskiego Centrum Kultury w Aleksandrowie Kujawskim. Rzuciwszy okiem na te obrazy można byłoby określić je jako abstrakcyjne. Pewnie takie są, ale wpatrzywszy się uważnie w rzeczywistość przedstawianą przez artystę dostrzega się odniesienia do przestrzeni, jaką można zobaczyć w świecie, który nas otacza: do krajobrazów.
Z nich, zwłaszcza z przyrody, twórca czerpie inspiracje, co zaznacza w tytułach prac: Wodospad, Granica morza, Pustynny, Wisła. Jerzy Kędzierski z tego, na co spogląda „malarskim okiem” wybiera dla układów kompozycyjnych to, co charakterystyczne, jakby chciał pokazać właściwości pejzażu, oczyszczając go z tego, co mniej istotne, choć przyciągające uwagę... Te układy kompozycyjne są podstawą kolorystycznych fantazji czy wariacji: to punkt wyjścia w drodze ku obrazowi. Pierwszoplanowa staje się kolorystyka, co autor także zaznacza w tytułach obrazów: Niebieski pejzaż, Pejzaż żółty. Posługując się farbami akrylowymi kładzie je na płótnie dbając przede wszystkim o precyzję – zarazem wyrazistość, ekspresyjność – kolorów. Czyni to tak, że zaciekawia barwami i ich zestawieniami, czasem niepokoi, czasem zadziwia... Barwami wyraża namysł nad przedstawianą rzeczywistością (naturalnie, przede wszystkim malarską – konkretnego obrazu), co ma ścisły związek z jego odczuciami, przeżyciami, co również uzewnętrzniają tytuły prac: Pokutny, Terra Rossa, Ptakoczart. Obrazy można uznać za swoiste uogólnienia...
Jerzego Kędzierskiego najwyżej zajmuje – nieodparcie pociąga – tajemnica... A zatem kieruje się ku wartościom, które nie poddają się zdefiniowaniu, jak sztuka. Sam to zresztą wyznaje: zdefiniowanie własnej sztuki jest rzeczą trudną, prawie niemożliwą, ponieważ najważniejszym powodem każdej twórczości jest tajemnica .Czy można do niej się zbliżyć, przeniknąć ją, przedstawić? Owszem, ale wtedy staje się... nierealna. A przecież jest: odczuwana i... unaoczniona na płaszczyźnie obrazów. Jest, i bez niej życie byłoby zaledwie mechanicznym wykonywaniem czynności. Ono nas jednak zadziwia, zachwyca, także smuci, przeraża... Jest niezwykłe. I, jak się zdaje, Jerzy Kędzierski tę niezwykłość – tajemniczość - chce przedstawiać. Może dlatego tak wiele w jego pracach wigoru, jakiejś pasji...